Zupełnie nie rozumiem „oślego” uporu Urzędu Miasta w sprawie zakazu wjazdu turystycznych pojazdów elektrycznych na obszar lubelskiej Starówki. Co prawda, temat jest lekko kontrowersyjny, bo znaczna część mieszkańców „Koziego Grodu” nie chce takiego rozwiązania, ale przecież ogromna część jest zwolennikami jego wprowadzenia. Co więcej, tę kwestię pozytywnie zaopiniowała rada dzielnicy Stare Miasto, czyli jednostka pomocnicza samorządu, właściwa do wydawania ocen dla tego obszaru.
W sumie szkoda, bo patrzę na analogiczne rozwiązania w innych miastach Polski, w których władze nie robią żadnego problemu z wydawaniem zezwoleń, a turyści korzystają z danych im dzięki temu atrakcji. Z niezrozumiałych dla mnie powodów, my musieliśmy być inni. Skoro jednak zapadła taka decyzja, może warto skupić się na bardziej restrykcyjnym podejściu do ruchu kołowego na Starym Mieście. Jeśli bowiem nie mogą poruszać się po nim pojazdy elektryczne, to dlaczego tak beztrosko wjeżdząją tam inne pojazdy?