Od dłuższego czasu nie umieszczam wpisów blogowych w niedziele, traktując ten dzień jako wolny od wszelkich obowiązków zawodowych. Dziś czynię jednak wyjątek, bo i nie sposób przejść obojętnie wobec finału mistrzostw świata w piłce nożnej. Przez miesiąc jak przystało na prawdziwych kibiców futbolu emocjonowaliśmy się rywalizacją najlepszych drużyn, przeżywając między innymi gorycz porażki Biało-Czerwonych, klęski faworytów oraz sukcesy, tych którym w konfrontacji z gigantami nie dawano najmniejszych szans. Miesiąc emocji, czego podsumowaniem będzie dzisiejszy mecz Francji i Chorwacji. Od jutra wracamy do prozy pozamundialowego życia, w której kolejny rozdział otworzy nowy (być może nowy-stary) mistrz świata. Następne mistrzostwa dopiero za 4 lata (tak naprawdę 4 i pół roku). Przeżyjmy zatem ten dzień najpiękniej jak umiemy. Udanego kibicowania i wielu wspaniałych emocji.