Jeżeli ktoś nie zahamuje wyborczego szaleństwa, dokładnie za dwa tygodnie wybierać będziemy Prezydenta RP. Jak będzie wyglądało głosowanie, w jakim ostatecznym terminie i czy w ogóle do niego dojdzie, tego nie wiadomo, bo wszechobecny chaos nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, co się wydarzy. Na dziś przygotowania do wyborów przypominają karykaturę demokracji, a ogólna destabilizacją potęguje jedynie frustrację społeczną. Nie wiem co urodzi się jeszcze w głowach osób odpowiedzialnych za przygotowanie wyborów, wiem natomiast, że samorządy nie są w stanie ich przygotować w zakresie infrastrukturalnym (brak lokali wyborczych, członków komisji, środków zabezpieczających). Wiem również, że w kontekście zamiaru przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów, nikt rozsądny nie zdecyduje się łamać prawa i udostępniać danych personalnych na żądanie nieuprawnionych do tego osób i instytucji.